Para Młoda podczas sesji plenerowej,

Wydobyć naturalne piękno

Źródło: Grzegorz Wrzosek Fotografia

Zgaszona zieleń przyrody, światło słoneczne igrające z koronką sukni i barwą włosów Panny Młodej, perspektywa lasu. To, co jednak najbardziej zachwyca w tych zdjęciach, to wrażenie, że para nie wie, że ktoś ich fotografuje.

sesja plenerowa, Para Młoda podczas sesji plenerowej w lesie

O tym, kiedy najlepiej realizować sesję plenerową i w czym tkwi tajemnica udanego portretu, rozmawiamy z Grzegorzem Wrzoskiem, fotografem, autorem tej pięknej klimatycznej sesji Oli i Tomka.  

Na swojej stronie internetowej napisał Pan, że nie kreuje, chyba, że mowa o zdjęciach plenerowych. Efekty pracy nad tą konkretną sesją wyglądają, jakby towarzyszył Pan parze na spacerze i tylko od czasu do czasu bohaterowie flirtują z obiektywem. Zdradzi Pan, czy w tym przypadku tworzył scenariusz?

Ola i Tomek są taką parą, przy której wystarczy pobyć, żeby zobaczyć jak emanują wzajemną miłością. Już na etapie przygotowania do sesji, kiedy nie byli jeszcze ubrani w ślubne stroje, można było dostrzec w nich to „coś”. Mogłem ich zabrać w dowolne miejsce, stanąć kilka metrów obok, obserwować, a zdjęcia robiłyby się same. Dodatkowo aparat ich kocha! Mam wrażenie, że z wzajemnością. Wystarczyło im nie przeszkadzać.

przytulająca się Para Młoda w lesie

Kiedy patrzę na te fotografie, mam wrażenie spójności i harmonii. Podoba mi się, jak wykorzystał Pan światło. Choćby w zdjęciach, gdzie prześwieca ono przez włosy kobiety,  podkreślając ich barwę i wydobywając tęczówkę oka... Lubi Pan fotografować panny młode?

Tak, uwielbiam ich portrety. Zawsze podczas reportaży i sesji plenerowych, także narzeczeńskich, staram się znaleźć chwilę na zrobienie ich portretów. Uważam jednak, że fajny męski portret również powinien znaleźć się w materiale, który dostaje ode mnie para.

obejmująca się Para Młoda, Panna Młoda trzymająca bukiet ślubny

Czy stylizacja tych dwojga była przygotowana specjalnie na sesję?

Ola i  Tomek wyglądali podobnie na samym ślubie. Panna Młoda w czasie ceremonii i w trakcie sesji miała lekkie loki, z tym, że w czasie ślubu jej głowę zdobił dodatkowo wianek. Nawiązywał on do motywu przewodniego ślubu – wrzosów, z których stworzono piękne dekoracje. Chyba już wiem, dlaczego to ja zostałem ich fotografem! [śmiech] Sesja odbyła się prawie pół roku później. Z racji wycieczki do lasu, Ola w trakcie tej sesji postawiła na obuwie na płaskiej podeszwie, bo na ślubie wystąpiła w pięknych butach na obcasie.

sesja plenerowa Pary Młodej w lesie

Może Pan opowiedzieć coś więcej o ślubie Oli i Tomka?

Ceremonia odbyła się w połowie października. Wesele zorganizowano w pięknym hotelu na obrzeżach miasta. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. W domu Oli, która zadbała o najdrobniejsze szczegóły, panował niesamowity klimat – delikatne bukiety z wrzosów, świeczki na schodach... Muszę przyznać, że to był jeden z najpiękniejszych ślubów na jakich miałem przyjemność być. Kościół był przepełniony gośćmi, ledwie się do niego mieścili. Nic dziwnego, bo tych dwoje Młodych to przesympatyczni i uśmiechnięci ludzie. Można z nimi rozmawiać godzinami i na każdy temat. Obydwoje wybrali zawody, w których pomagają drugiemu człowiekowi – on prawnik, a ona lekarz – więc uważam, że dobrali się idealnie.

para młoda pzred ołtarzem

Czy uważa Pan, że organizowanie sesji ślubnej w terminie dość odległym od ceremonii jest dobrym rozwiązaniem?

Wszystko ma swoje plusy i minusy. Zależy to od różnych czynników, w tym od pory roku. Jeśli ślub odbywa się późną jesienią lub zimą, bywa, że trudno jest wtedy w Polsce zrealizować sesję poślubną. Wówczas robienie zdjęć na siłę zwyczajnie nie ma sensu. Wręcz odradzam to parom młodym. Najlepiej wtedy poczekać z plenerem kilka miesięcy. Często jest to naprawdę ciekawe doświadczenie,  bo można wrócić do emocji, które były tak gorące w dniu ślubu. Ponowne założenie strojów ślubnych także wiąże się z ekscytacją.

Z drugiej strony, jeśli ślub odbywa się w okresie letnim, dobrze jest zrobić plener niedługo po ceremonii. Parze towarzyszą jeszcze te, wciąż żywe emocje związane ze ślubnym zamieszaniem, ale i szybciej wówczas można cieszyć się zdjęciami pokazującymi pełen wymiar wydarzenia – ślubu, wesela i sesji. Często też zauważam, że panny młode mają w sobie więcej luzu tuż po ślubie, bo są już przyzwyczajone do podążającego za parą fotografa i mniej pozują. Także nie można powiedzieć, że któreś rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze.

Oglądałam wiele Pana zdjęć, nie tylko ślubnych. Moją uwagę przykuły zachwycające portrety pań. Zastanawia mnie, jak udaje się Panu z jednej osoby wydobyć tyle oblicz – dojrzała kobieta, kokietka, urocza dziewczyna, a w jeszcze innym ujęciu namiętna piękność?

Jak Pani pewnie zauważyła, uwielbiam fotografować kobiety. To mój drugi ulubiony nurt w fotografii, zaraz po sesjach ślubnych. Zapraszam na mój profil na Instagramie, gdzie można obejrzeć wiele prac. W każdej kobiecie, niezależnie od wieku, drzemie piękno. Uwielbiam je wydobywać i uwieczniać na zdjęciu.

W jaki sposób mi się to udaje? Staram się przede wszystkim obserwować i... nie przeszkadzać. Najważniejsze jest jednak zbudowanie atmosfery zaufania z fotografowaną osobą. Bez tego nie da się zrobić dobrych zdjęć portretowych. Wszyscy uczestniczący w sesji musimy wiedzieć, jaki efekt chcemy osiągnąć. Czasem wystarczy zażartować, żeby wydobyć czyjś uśmiech, a czasem pomocna jest dobra muzyka w tle i prośba, aby fotografowana osoba pomyślała o czymś, co sprawia jej przyjemność. To bardzo indywidualna sprawa. Najpierw należy poznać oczekiwania osoby stającej przed obiektywem i – jeśli to się uda – nie może być mowy o złych zdjęciach.

całująca się Para Młoda

Obiekty Pana fotografii chyba lubią przeglądać się w Pana wrażliwości? Czy myśli Pan, że dobra sesja może wpłynąć na samoocenę?

Zdecydowanie uważam, że dobra sesja może wpłynąć pozytywnie na samoocenę. W każdym człowieku drzemie piękno, trzeba je tylko wydobyć.

Dziękuję za rozmowę.

Zdjęcia: 

Grzegorz Wrzosek Fotografia