- 27.08.2022
- moda ślubna
- panna młoda
- suknia ślubna
Możesz nie być typem księżniczki, a gwarantujemy Ci, że i tak oszalejesz na punkcie upragnionej sukni ślubnej. Od zawsze czekałaś na ten wielki dzień, gdy będziesz mogła kroczyć w stroju rodem z najwspanialszej baśni, a gdy przyszło co do czego, nie możesz się zdecydować? A może w spełnieniu marzeń blokuje Cię kwestia finansowa? Podpowiadamy, jakie masz tak naprawdę rozsądne opcje.
Kupno nowej
Suknia ślubna od znanego kreatora lub z wielkiego domu mody jest niczym sen z dzieciństwa. Jeśli jesteś fanką Seksu w wielkim mieście, z pewnością należysz do grupy panien młodych, które chcą być niczym Carrie Bradshaw w słynnej kreacji Vivienne Westwood. Przygotuj się jednak na to, że to alternatywa zdecydowanie najbardziej kosztowna i tak naprawdę mogą sobie na nią pozwolić wyłącznie osoby z ponadprzeciętnym budżetem.
Możesz poprzestać na projektach rodzimych marek lub słynnych producentów sukien ślubnych albo po prostu udać się po nowy model do salonu. Decydując się na tego typu zakup i tak musisz mieć w portfelu co najmniej kilka tysięcy. Nie stać Cię na takie luksusy? Uznajesz je za zbędny wydatek? Masz inne możliwości!
Własna suknia od krawcowej
Jeśli znasz dobrą specjalistkę, to opcja dla Ciebie. Tutaj warto się popisać kreatywnością i postawić na rozwiązanie, którego nie spotkasz na salonowych wieszakach. Pamiętaj jednak, że jeżeli jesteś miłośniczką dobrych materiałów i luksusowych koronek, uszycie własnego stroju może wcale nie być tańsze niż jego kupienie. Zastanów się, na czym Ci zależy, a gdy górują w Tobie własne wyobrażenia, chwyć czym prędzej za ołówek i narysuj upragnioną suknię – jedyną w swoim rodzaju!
Z wypożyczalni
Tak, ten wariant z pewnością będzie tańszy, a wcale nie gorszy niż poprzednie. W ten sposób możesz znacząco zaoszczędzić. Co ciekawe, coraz więcej wypożyczalni oferuje suknie ślubne z górnej półki – może zatem Twój sen o dziele wspaniałej Very Wang czy zdolnej Violi Piekut wcale nie jest przesądzony? :)
Musimy Cię jednak ostrzec, że wzięcie nieswojej sukni jest tylko dla pań mało sentymentalnych. W zależności od regulaminu sklepu strój będziesz musiała oddać zaraz po weselu – co jeśli sesja ślubna nie obejmie już terminu wypożyczenia? I nie zapominaj o opłatach za ewentualne zniszczenia.
Używana gorsza?
Kupowanie już noszonych sukien jest ostatnio dosyć modne. Wydasz mniej niż za model z nowej kolekcji i nie będziesz mnożyć bytów. To miłe uczucie, choć może Cię blokować fakt, że Twój strój na najważniejszy dzień w życiu nosi w sobie ślady po emocjach innych ludzi. Jednak bądźmy szczere – czy po wypranym i dopasowanym do Twojej sylwetki białym bądź kremowy cudeńku naprawdę ktoś pozna, że miało już wcześniej inną właścicielkę?
Outlet bądź sieciówka – nie ma wstydu!
Jeśli nie jesteś wybredna i nie masz wygórowanych wymagań, polecamy Ci wizytę w centrum handlowym albo outlecie specjalizującym się w sukniach ślubnych. Tam z pewnością zachwycisz się cenami. Zwiewne koronki, lejące materiały, ciekawe wykończenie... Wybór jest coraz większy i niekiedy stroje z sieciówek niewiele odbiegają ozdobnością od tych z profesjonalnych salonów. Pogódź się jednak z tym, że projekt, który przywdziejesz na swój piękny ślub, możesz później zobaczyć u innej kobiety chociażby na spacerze.
Najwspanialsza, bo... od mamy
To nasza ulubiona opcja! Jeśli Twoja kochana mama, babcia lub na przykład ciocia, z którą jesteś bardzo zżyta, zachowały swój niezapomniany strój, koniecznie o niego poproś. Zazwyczaj wystarczą małe poprawki i masz gotową suknię ślubną – nie tylko zgrabną i oryginalną, lecz przede wszystkim z historią i prawdziwą wielką miłością w tle. Nie wydasz ani grosza, a Twoje wspomnienia będą jeszcze cudowniejsze. No i będziesz modna, bo retro jest mocno na topie.