Para licząca koszty wesela

Podział kosztów wesela - jak się do tego zabrać

Finanse to dosyć niewdzięczny temat, i to niezależnie od okoliczności. Bywa, że gdy przychodzi do rozmów o tym, kto za co płaci na weselu, pojawiają się nieporozumienia i niesnaski. Jak ich uniknąć i sprawić, żeby wszyscy byli zadowoleni?

Sprawa jest delikatna i koniecznie musicie ją ze sobą szczegółowo omówić. Wszystko zależy od tego, kto organizuje i finansuje Wasze przyjęcie (w całości Wy, Wasi rodzice, pół na pół, a może jeszcze inna kombinacja?), oraz od tego, czy cała ceremonia będzie iście tradycyjna czy może bardziej nowoczesna. Bez względu na okoliczności – zanim przyjdzie do poważnych i konkretnych ustaleń dotyczących Waszego ślubu, najpierw zadecydujcie, jak będzie wyglądał podział kosztów.

Co nakazują obyczaje?

Powszechnie panują trzy przekonania: dwie rodziny dzielą się kosztami równo po połowie, każdy jest odpowiedzialny za konkretną kwestię, co niestety niekoniecznie przekłada się na sprawiedliwy podział wydanych pieniędzy, albo młodzi płacą każdy za swoich gości, a dopiero reszta wydatków jest rozdzielana na pół.

Tradycyjnie pan młody powinien zapłacić za: swój strój, zespół weselny, wszystkie napoje i alkohol, bukiet ślubny ukochanej, wynajęcie samochodu oraz podróż poślubną. A panna młoda? Za: suknię, fotografa i/lub kamerzystę, zaproszenia, muszkę/koszulę narzeczonego oraz uroczystość w kościele i wszystkie kwestie związane z organizacją przyjęcia.

I najważniejsze! Kto płaci za obrączki? Zwyczajowo powinien to zrobić pan młody, ale czy tak jest zawsze?

Zdjęcia: Estera Matras Photography

Nie dać się zwariować

Obecnie coraz częściej odchodzi się od takiego podziału i całe ślubne przedsięwzięcie traktuje się dosyć partnersko. Wiadomo, że najczęściej najbliższa rodzina pragnie wspomóc młodych w tak ważnym, ale i kosztownym, dniu. Rodzice czy dziadkowie z pewnością zaoferują Wam swoją pomoc i to od Was zależy, czy zechcecie ją przyjąć, czy postawicie na niezależność.

Weźcie też pod uwagę, że rzadko zdarza się, żeby obie strony w małżeństwie były tak samo majętne. Gdy jedna zechce wyłożyć większe fundusze, a druga po prostu nie będzie mogła sobie na to pozwolić, nie próbujcie udawać, że jest inaczej. Najważniejsze są spokojna rozmowa i rozważne ustalenia.

Pojawiła się też nowa tendencja. Aby nie martwić się tym, jak podzielić koszty wesela, młodzi coraz częściej biorą spawy we własne ręce i sami finansują wesele od początku do końca. Aktualnie wiele par pobiera się w późniejszym okresie życia, gdy narzeczeni są już ustatkowani, mają własne oszczędności i cenią sobie niezależność. Jeśli od dłuższego czasu jesteście w związku i żyjecie razem, dzieląc koszty codzienności, ceremonia ślubna będzie dla Was po prostu kolejną wspólną inwestycją. I, co ważne, nikt nie będzie Wam miał prawa narzucić swojej wizji wesela czy zasugerować na przykład, że każdy płaci za swoich gości, bo przecież wiadomo, że jedna strona zaprasza ich więcej, a druga – mniej.

Gdzie szukać oszczędności?

Bądźcie rozsądni. Wiemy, że w tym jednym wyjątkowym dniu chcielibyście, żeby wszystko było idealne jak w bajce. Niestety, często marzenia są dosyć kosztowne, a naprawdę nie warto zadłużać się na samym początku nowej drogi życia. Podejdźcie więc do tematu jak profesjonalni wedding plannerzy.

Ustalcie, jaki jest Wasz budżet, z niewielkimi widełkami, i przestrzegajcie go. Na pewno są rzeczy, z których jesteście w stanie zrezygnować bez żalu albo spróbować zrobić/załatwić je sami. Wyznaczcie priorytety.

Tyle i aż tyle, żeby w spokoju ducha przypieczętować Waszą miłość. 

TOP 10 zdjęć w kategorii: reportaż czerwiec 2018