Ślub w ekstremalnych warunkach

Tym razem będzie nieco nietypowo. Podpowiemy Wam, na jakie szalone śluby decydują się niektóre pary, i uświadomimy, że wyobraźnia i pasja nie znają granic. Być może zainspiruje Was to do tego, by także i na swoim weselu wprowadzić niebanalne elementy. Od oryginalnego pomysłu jest dosyć krótka droga do kiczu, dlatego musicie uważać w swoich zapędach. Nie przesadzajcie, bo inaczej znajdziecie się na liście najdziwniejszych ślubów świata, która od wielu lat krąży po internecie. Wyczucie to podstawa.

Pod wodą

Opcja dla prawdziwych wielbicieli podmorskiego życia, raf koralowych, a nawet... groźnych ryb! Wbrew pozorom wiele osób decyduje się na takie rozwiązanie, zwłaszcza zawodowi nurkowie, surferzy czy ludzie zafascynowani głębią oceanu. Za przykład mogą posłużyć Kathryn O’Connor i James Oliver, którzy swoją ceremonią zorganizowali w Londynie w Sea Life Aquarium, czy nowojorczycy Michael Curry i April Pignataro. Druga para poszła o krok dalej i zanurzyła się wraz z kapłanem w specjalnej klatce na dno akwarium dla rekinów w Long Island Aquarium w Riverhead.

Jak przebiega taka uroczystość? Ze względu na warunki jest przyspieszona. Wszyscy mają maski tlenowe i najczęściej porozumiewają się za pomocą wcześniej wyuczonych gestów. Inne wyjście to pokazywanie tabliczek z odpowiednimi napisami, szczególnie przy składaniu przysięgi. Oczywiście pod wodę obowiązkowo schodzą również kamerzysta i fotograf, żeby uwiecznić wyjątkową chwilę. Nie musimy dodawać, że sprzęt musi być odpowiednio zabezpieczony, co wiąże się z dodatkowymi kosztami (tak jest zresztą w przypadku wszystkich nietypowych okazji). No cóż, prawdziwe marzenia wymagają poświęceń.

Źródło: Fotografia i Film | TomekPartyka

Na górskim szczycie albo w jaskini

Na przeciwległym biegunie ekstremalnych ceremonii znajdują się te zdecydowanie bliżej nieba. Widoki rozpościerające się z dumnych masywów zapierają dech w piersiach, dlatego narzeczeni często decydują się na składanie przysięgi właśnie w tego typu okolicznościach. Taki ślub – wbrew pozorom – może mieć w miarę tradycyjną oprawę, na przykład wśród górali, albo być całkowicie... odjechany. Wyobraźcie sobie śmiałków, którzy wraz ze specjalnie przygotowaną ekipą wybierają się na wspinaczkę na wysokie skały.

Co do jaskiń – być może te górskie też by się sprawdziły, ale chyba częściej (jeśli już) spotyka się śluby w nadmorskich, które dają swobodny dostęp do plaży. Jak w filmie!

Źródło: Fotografia i Film | TomekPartyka

Skok ze spadochronem albo na bungee

Tak, takie śluby naprawdę miały miejsce. Na przykład Jeroen Kippers i Sandra Eens z Brukseli powiedzieli sobie sakramentalne „tak” na specjalnej platformie umieszczonej prawie 50 metrów nad ziemią. Była ona zabezpieczona tak, aby w przedsięwzięciu mogli wziąć też udział najbliżsi pary. Po wszystkim małżonkowie skoczyli na bungee w uroczystych strojach – przytuleni i całujący się.

Wersja jeszcze mocniejsza we wrażenia to skok ze spadochronem – opcja raczej dla zaawansowanych. Zdecydowali się na nią między innymi Robin Sweet i Dan Weaver, których ślubny wyczyn odbył się w pięknej scenerii Hawajów. Niektórzy wybierają również wariant light, czyli składanie przysięgi podczas lotu balonem.

Jak widzicie, do odważnych świat należy! To może ślub na... rollercoasterze?

Źródło: Górajka Foto Studio