Wiele par zastanawia się, czy możliwe jest zorganizowanie ślubu i wesela na ponad 100 osób w czasie krótszym niż rok. Jak wynika z opowieści Oli i Damiana – nie ma z tym większych problemów, pod warunkiem, że zachowa się w tym wszystkim spokój i trochę dystansu. Poznajcie ich historię!
Ola i Damian poznali się jeszcze jako nastolatkowie – obydwoje uczęszczali na zajęcia taneczne. Po kilku latach znajomości, kiedy przekonali się, że wiele ich łączy, zostali parą. Od początku dzielili wspólne hobby – taniec i sport. – Przeszliśmy razem prawie każdy etap nauki, od gimnazjum po studia – mówi Ola. Po sześciu latach bycia w związku zaręczyli się, a po kolejnym roku podjęli pierwsze kroki w organizacji ślubu i wesela.
Zdjęcia: Piotr Dynarski Fotografia
Ślub w osiem miesięcy
Przygotowania para zaczęła od poszukiwania wymarzonej sali. Ponieważ narzeczonym zależało na tym, aby ceremonia odbyła się w plenerze, rozglądali się za salą z pięknym ogrodem najlepiej z prostym, białym wnętrzem. Wesele od początku zaplanowane było na 100-130 osób ze względu na duże rodziny obojga narzeczonych i liczbę znajomych których Ola i Damian chcieli mieć tego dnia przy sobie. Data, jak mówią, nie miała dla nich większego znaczenia. Zależało im jedynie, aby ten wielki dzień wydarzył się latem, w wakacje – ze względu na dzieci. Ostatecznie, w związku z krótkim czasem przeznaczonym na organizację (osiem miesięcy), podjęli decyzję, że ślub odbędzie się w piątek bo – jak zdradza Ola: „wielu profesjonalnych usługodawców ma w ten dzień jeszcze wolne terminy”.
„W wyborze usługodawców stawialiśmy na profesjonalne podejście do pracy, oryginalność, doświadczone oraz opinie innych par. Ważnym elementem organizacji wesela były dla nas spotkania z osobami świadczącymi usługi. Kiedy podejmowaliśmy ostateczną decyzję, zwracaliśmy uwagę na to, czy zawiązała się między nami nić porozumienia oraz to odczucie, iż praca wykonywana przez wybraną osobę jest jej pasją” – zdradza Ola.
Pomysł na ten wielki dzień
Ola i Damian nie mieli jednej wspólnej wizji tego, jak mają wyglądać ich ślub i wesele. Inspiracje nasuwały się same, kiedy zaczęli szukać usługodawców. „Zadawaliśmy dużo pytań ekspertom, braliśmy pod uwagę ich cenne rady. Inspiracją dla nas również były inne pary w szczególności zdjęcia ślubów z zagranicy” – mówi Damian.
O charakterze ceremonii zdecydowały: „(...) nasze wewnętrzne marzenia, my sami, nasz pogląd na zdrowy tryb życia i to, że lubimy otaczać się naturą. Natomiast nie chcieliśmy popadać w skrajność i organizować wesela na przykład na polanie, bo mocno braliśmy pod uwagę komfort i zadowolenie naszych gości” – opowiada Ola. Motywami ich wesela były: drewno, biel, naturalna zieleń oraz pudrowe odcienie różu i beżu.
Budżet na ślub i wesele
Nasz para nie planowała go z wyprzedzeniem. Z rozmów ze znajomymi małżeństwami Ola i Damian zdobyli wiedzę na temat widełek, w których zmieści się kwota na ślub i wesele, jakie sobie wymarzyli. Plan budżetu powstał, gdy byli już dobrze zorientowani w cenach usług. Ich pierwotne założenia sprawdziły się w rzeczywistości, choć oboje przyznają, że zaskoczyły ich cenniki za wykonanie dekoracji, koszt kwiatów oraz wynajem świeczników, koszyczków, tablic itp. Ostatecznie wybrali jedną firmę, która specjalizuje się w dekoratorstwie, dzięki czemu ich oczekiwania zostały zaspokojone w stu procentach.
Szczególne chwile w pamięci...
„Z dnia naszego ślubu chcielibyśmy zapamiętać każdą chwilę, nawet drobnostki, które miały wpływ na klimat całego dnia. Jesteśmy szczęśliwi wspominając ten czas. Przed oczyma mamy wspaniałą zabawę, wzruszającą ceremonię zaślubin, szczere uśmiechy naszych bliskich oraz momenty pełne emocji i wzruszeń” – opowiada Ola. Damian dodaje: „Najmilej wspominamy moment, kiedy zobaczyliśmy się przed ceremonią zaślubin”. Oboje przywołują też pamięć o emocjach związanych ze spontaniczną zmianą układu pierwszego tańca. „Okazało się to być dobrą decyzją, bo spowodowało, że mieliśmy... dwa pierwsze tańce. Pierwotny układ zatańczyliśmy po północy”. (śmiech).
Codzienność w małżeństwie
Zapytani o to, jak na co dzień pielęgnują swoje uczucia, zdradzają: „Poprzez spędzanie wspólnie czasu, pielęgnowanie pasji, ale i codzienne zmagania z rzeczywistością i wzajemną pomoc”.
Nadal łączy ich zamiłowanie do sportu, a konkretnie crossfitu, a także prowadzenie zdrowego trybu życia, podróżowanie, odkrywanie nowych rzeczy i możliwości.
„A tak naprawdę nasza miłość jest tak rozpędzona, że nie potrzebujemy jej napędzać!” – mówi z uśmiechem Ola.
Jak podobają się Wam zdjęcia z wielkiego dnia tej pary?!
Fotoreportaż ze ślubu i wesela Oli i Romka. Poznajcie historię tej pary!