Ślub cywilny z weselem na Ranczu w Dolinie – magiczna uroczystość Ani i Łukasza

Źródło: Piotr Jakubowicz

Poznali się w 2013 roku. Ania była klientką Łukasza, który jest tatuażystą: „Podczas sesji złapaliśmy fajny kontakt, ale od tamtego czasu nie widzieliśmy się osiem miesięcy. Kiedy Ania pojawiła się u mnie kolejny raz, postanowiłem zaprosić ją na randkę. I od tamtej pory jesteśmy już razem”. Para zaręczyła się po trzech latach znajomości, a pobrała dwa lata później, w maju 2018 roku.  

Zdjęcia: Piotr Jakubowicz

Projekt: ślub

Przygotowania do ślubu i wesela, na które Ania i Łukasz postanowili zaprosić 90 osób, zaczęli w lutym, na rok i trzy miesiące przed ustaloną datą ślubu. Kolejność? Sala, fotograf, DJ. O wyborze kolejnych elementów zadecydowała dostępność obiektu, który para wybrała na miejsce zaślubin i wesele.

Inspiracje

- Wiedzieliśmy, że na pewno chcemy wziąć ślub cywilny w pięknych okolicznościach przyrody, gdyż śluby w urzędach często tracą swój urok – opowiada Ania. Inspiracje para czerpała z szeroko rozumianego stylu boho: polne kwiaty, dodatki z eko papieru, juty. Całość zachowała spójny charakter poprzez utrzymanie w podobnej kolorystyce bukietu, kwiatów na sali i w ogrodzie, w którym odbył się ślub. - Zależało nam, aby atmosfera była swobodna, a Ranczo w Dolinie w Dąbrówce Kościelnej zapewniło nam to w stu procentach – dodaje Ania.

Finanse

Łukasz: „Nie mieliśmy sztywno ustalonego budżetu, ponieważ jednocześnie kupowaliśmy i wykańczaliśmy dom. Zakładaliśmy natomiast, że budżet nie może przekroczyć 50 tys. złotych, co się udało. Ania pilnowała bieżących wydatków i dokonywała ewentualnych korekt w trakcie przygotowań.

Ania: „Po zrobieniu rozeznania w internecie i wysłaniu zapytań do kilku usługodawców, mieliśmy pewne założenia co do kwot, jakie chcemy przeznaczyć na na stroje, obrączki i pozostałe rzeczy. Jedynie przy wyborze fotografa kierowaliśmy się wyłącznie estetyką zdjęć, która by nam odpowiadała, czego efektem była wspaniała współpraca z Piotrem.

 

Wybory, decyzje

Ania i Łukasz, jak sami mówią, na swojej drodze planowania ślubu i wesela, dokonywali szybkich wyborów. Zaczęli od zapytań o dostępność usługodawców w interesującym ich terminie oraz o wycenę ich usług. Większość umów zawarli drogą mailową. - Otrzymaliśmy rzetelne oferty, które nam bardzo odpowiadały. Nie mieliśmy żadnego problemu z kontaktem z usługodawcami, mało tego, otrzymaliśmy mnóstwo porad i pomocnych rozwiązań nawet w dniu ślubu – opowiada Ania.

- Usługodawcom zasugerowaliśmy jedynie, co ogólnie nam się podoba i tak naprawdę pozostawiliśmy im dużo swobody, co zdecydowanie się opłaciło. Zaufanie do osób, którym powierza się organizację swojego wesela jest bardzo ważne – radzi Łukasz.

Na pewno zostanie w pamięci na długo...

Ania: „Najbardziej zapadł mi w pamięci ogród, w którym miała miejsce uroczystość. Pół godziny wcześniej było solidne oberwanie chmury, a podczas samego ślubu świeciło piękne słońce. Było romantycznie. Mieliśmy wspaniałą panią urzędnik (stanu cywilnego – przyp. red.), która zadbała, aby ślub był dla nas naprawdę niezapomnianym przeżyciem. Tak też było, bo całą uroczystość trzymaliśmy się mocno za ręce, a uśmiechy nie schodziły nam z twarzy.

Łukasz: „Dla mnie był to nasz pierwszy taniec, który był totalnie naturalny i swobodny bez zbędnego brania lekcji tańca, które – moim zdaniem – często nie wychodzą młodym parom na dobre, wprowadzając dodatkowy stres.

Niezapomniani będą  też oczywiście nasi wspaniali goście, którzy towarzyszyli nam tego dnia i cieszyli się naszym szczęściem oraz urokami pięknego miejsca jakim jest Ranczo w Dolinie.

Po ślubie

Co sprawia, że jest nam ze sobą dobrze i jak dbamy o to na co dzień?

Łukasz: „Zdecydowanie podobne poczucie humoru, lubimy dużo żartować i śmiać się. Dbamy o drobne gesty, jak chociażby podanie kawy do łóżka na dobry początek dnia.

Ania: „Staramy się rozmawiać na każdy temat, ale często rozumiemy się nawet bez słów, wpadając jednocześnie na te same pomysły. Wolny czas chętnie spędzamy pływając na kajaku oraz na zabawach z psem.

Reportaż z plenerowego ślubu cywilnego Marty i Mateusza