Sekretny prezent dla pana młodego

Czy wiesz, że mężczyźni naprawdę są wzrokowcami?Zanim zaczniecie czytać ten tekst, upewnijcie się, że Wasi narzeczeni przebywają w bezpiecznej od Was odległości. Bez obaw, nie zamierzamy zapraszać Was do żadnej grupy skrajnych feministek spiskujących przeciwko mężczyznom.

Choć o ars amandi chętnie kiedyś opowiemy, bo to przydatna wiedza dla każdej pary, niezależnie od stażu związku, dziś chcemy zachęcić Was do zaskoczenia ukochanego czymś, czego być może nigdy by się po Was nie spodziewał. Mimo, że kochający mężczyźni są (podobno) ślepi na ewentualne niedoskonałości ciała swojej kobiety, uwierzcie nam – nadal pozostają wzrokowcami. Co to oznacza? Jeśli czujecie się przez swojego mężczyznę akceptowane, podziwiane i kochane, to sygnał, że każdy przejaw Waszej kobiecości zostanie uznany za docenienie jego starań. Ulubione danie zaserwowane w świetle świec (tak, tak – oni też są na to wrażliwi), do tego sukienka, w której tak bardzo podoba mu się Wasza talia i zalotnie podwinięte rzęsy, spod których niewinnie będziecie spoglądać na niego w czasie posiłku. Do tego – zabieg gwarantujący efekt, czyli wodzenie palcami po odsłoniętej szyi. Wbrew pozorom to nie jest staromodne, ani nie musi być wystudiowane! Cywilizacja nie zmieni do końca naszej natury. Mężczyźni lubią się czuć uwodzeni, przyciągani i odpychani, po aby móc sobie co jakiś czas udowodnić, jak skuteczni są w zdobywaniu – nawet ciągle tej samej kobiety. Ale do sedna.

Sekretna rozkładówka

Co czułyście lub myślicie, że mogłybyście poczuć, przyłapując swojego narzeczonego czy męża na przeglądaniu w księgarni jednego z eleganckich pism dla panów? Tak, tak, już słyszymy: „Mój facet nie jest tym zainteresowany”, albo: „To pismo z klasą, a te strony on na pewno omija”. Otóż nie, miłe Panie. On tych  stron (raczej) nie omija. I o ile, w dojrzałym związku kobiety czują się bardzo pewnie i nie martwi ich to męskie podglądactwo, o tyle młodsze kobiety mogą być nim lekko zaniepokojone. Jak więc sprawić, aby Wasz wybranek uznał, że nie istnieje żadna piękniejsza play mate niż... jego własna partnerka? Na przykład rozebrać się przed obiektywem!

Dlaczego panna młoda powinna mieć niebieską podwiązkę?

I teraz, uwaga. Tak, jak nie ma dwóch identycznych kobiet, tak nie ma dwóch takich samych nagich sesji. To, jak będą wyglądać Wasze zdjęcia, na ile będą bardziej zasłaniać niż odsłaniać ciało, a także kto zrobi Wam zdjęcia, zależy wyłącznie od Was. Zapewniamy jednak, że piękne akty, z dyskretnie pokazanymi krągłościami: tu kawałek biodra,  tam fragment biustu, naprężone łydki, kręgosłup wygięty w łuk, czy poza w której kobieta wygląda, jakby za wszelką cenę chciała się okryć satynowym prześcieradłem lub męską koszulą (a że jej to nie wychodzi, to inna sprawa ;-)), rozpalą wyobraźnię większości mężczyzn.

→ Znajdź fotografa na swój ślub ←

Nie za dużo, nie za mało

Pomyślcie, jakie są Wasze indywidualne granice intymności. Przed kim, poza mężczyzną życia, odważyłybyście się rozebrać na tyle, aby mógł sfotografować Wasze – mniej lub więcej – nagie ciało? Może to niezły pomysł na spotkanie w gronie najbliższych przyjaciółek i zaproszenie zaufanej fotografki? A może to siostra jest osobą, przed którą będziecie czuć się w roli modelki swobodnie? Także funkcja samowyzwalacza bywa dobrym rozwiązaniem. Dla pań świadomych swojego ciała, oswojonych z własną seksualnością, dobrym rozwiązaniem może okazać się profesjonalna sesja w sprawdzonym studio. Tu można także liczyć na to, że efekt będzie zgodny z oczekiwaniami, zdjęcia pokażą Wasze najlepsze strony, a do tego możecie liczyć na zapewnienie Wam komfortu psychicznego w trakcie tego, dla niektórych pań, mocno krępującego wydarzenia.

Jak przygotować się do sesji

Na pewno nie warto się do niej „znieczulać”. To na tyle fajne przeżycie, że warto je zapamiętać, bez żadnych luk. Aby czuć się przed obiektywem swobodnie, warto wcześniej popróbować różne scenariusze, pozy, mimikę. Pouwodzić samą siebie w lustrze. Ulubiona swobodna fryzura, dobry makijaż, dostosowany do charakteru sesji i sztuczki w postaci fluidu do ciała – dla wyrównania kolorytu, czy użycie suchego olejku, aby podkreślić krągłości, na pewno dodadzą Wam odwagi przed obiektywem.

Z charakterem

Jak śpiewała Marilyn Monroe: „Diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety”. Może niekoniecznie muszą to być kamienie szlachetne, ale elegancka biżuteria lub taka, która najlepiej Was wyraża, może  stanowić piękne... ubranie. A może pięknie wyglądacie w kapeluszach lub naprawdę kobieco czujecie się, nosząc czerwone szpilki? Scenariusz sesji pozostawiamy Waszej wyobraźni.

Jeśli nie czujecie się na takie działanie gotowe lub zwyczajnie nie podoba Wam się pomysł na to, aby ktoś poza ukochanym widział Was w negliżu, który ma charakter nieco odmienny niż relaks w saunie, nie zmuszajcie się do tego. My jedynie zachęcamy do pięknej – naszym zdaniem – przygody z akceptacją własnego ciała, zachwycenia się nim, a następnie  podzielenia się jej efektem z osobą, która na pewno to doceni i poczuje się wyróżniona.

Zapytacie pewnie „Co taka sesja ma wspólnego z zamążpójściem?”.  Czy nie uważacie, że album ze zdjęciami, wręczony partnerowi w dniu ślubu z dedykacją: „Twoja, na zawsze i tylko Twoja!” sprawi mu wyjątkową przyjemność...?