Kiedy Zuzanna i Arek zgłosili się do upatrzonego fotografa, nie musieli zbyt wiele mówić o swoich oczekiwaniach. Szybko złapali porozumienie, Sławomirowi Kłuciejaszowi bardzo spodobała się wizja ślubu i wesela innego od większości, a para w pełni zaufała jego doświadczeniu i kreatywności. Efektem ich współpracy jest ten reportaż oraz sesja ślubna, którą zrealizowano w przepięknym plenerze. Zresztą zobaczcie sami!
Zdjęcia: Foto-Eska Sławomir Kłuciejasz
Poznali się na imprezie urodzinowej kolegi Zuzanny. Arek pojawił się na niej nieplanowanie, towarzysząc koledze. Zuzanna miała wówczas 23 lata, Arek 28. Mimo, że mieszkali „blok w blok” od najmłodszych lat i znali się z widzenia, dopiero tego wieczoru zaiskrzyło między nimi. Zaczęli się spotykać, coraz milej i ciekawiej było im ze sobą przebywać. Wspólne hobby? – Lubiliśmy wspólne podróże, na przykład do Wrocławia, który jest naszym ukochanym miastem – mówi Zuzanna. – Słuchaliśmy i nadal słuchamy różnej muzyki, ale lubimy się nią nawzajem inspirować. Arek zaraził mnie sympatią do reggae, jeździliśmy razem na festiwale muzyczne.
Antidotum na zły nastrój
– Nie wiem, czy powinnam mówić to publicznie... – śmieje się Zuzanna. – Spodziewaliśmy się wtedy naszego dziecka, był to rok 2016. Wróciłam z pracy w bardzo złym nastroju, płakałam w kuchni, szykując obiad dla Arka. I wtedy mój ukochany wyskoczył spod prysznica i przybiegł do mnie, jak go Pan Bóg stworzył i... podarował mi pierścionek, trzymany w tajemnicy na szczegółowo zaplanowane oświadczyny. Chyba tak miało być, bo na koncercie Gentlemana, w trakcie którego Arek planował założyć mi na palec pierścionek nie zagrano akurat naszej ukochanej piosenki In My Arms. Za to była ona naszą melodią do pierwszego tańca!
Oprawa wizualna ślubu i wesela
Mieliśmy dość spójną wizję tego, jak ma wyglądać nasz ślub i przyjęcie weselne. Kameralnie, na luzie, niekoniecznie w jakimś konkretnym stylu – opowiada Arek. – Rozmawiając z wybraną przez nas dekoratorką – Asią z Estilo Art – wspomnieliśmy, że podobają nam się akcenty boho i rustykalne, a ona od początku wiedziała, jaką kompozycję stworzyć, aby nasz ślub był wizualnie spójny i klimatyczny – dodaje.
– Zaufaliśmy naszej dekoratorce, bo byliśmy świadkami tego, jak budowała swoją działalność. Jeśli dobrze pamiętam, jej pierwszą realizacją były dekoracje na jej własnym ślubie. To, co stworzyła i właśnie to, jak ewoluowała w swoich działaniach było dla nas urzekające i wiedzieliśmy, że chcemy aby to właśnie ona zadbała o oprawę wizualną naszego wielkiego dnia – mówi Zuzanna. – Plusem było też to, że nasza dekoratorka i fotograf znali się bardzo dobrze i współpracowali ze sobą nie raz.
Planowanie i organizacja ślubu oraz wesela
Od pomysłu do realizacji wszelkie przygotowania zajęły parze trzy miesiące. – Wiedzieliśmy, że wybrane przez nas osoby: fotograf, dekoratorka i menedżerka sali zrobią wszystko „za nas” – nie było sensu wtrącać się za bardzo w ich pracę, bo są naprawdę profesjonalistami w swojej branży – opowiada Arek. – Wiedziałam dokładnie, jaką chcę suknię – wybrałam model Rita z kolekcji Atelier Joanny Niemiec, a Arek był zdecydowany na luźny styl: trampki, szelki i niezobowiązujące koszula i spodnie.
A muzyka? – Trafiliśmy na naszego DJ-a przypadkowo. Właściwie to chyba zwróciło naszą uwagę jego zdjęcie profilowe – mówi Zuzanna. – Nie wiedzieliśmy do końca jaką muzykę gra, dlatego rozmawiając z Przemkiem pierwszy raz, śmialiśmy się, że dobrze go wyczuliśmy bo od razu zadeklarował: „Tylko wiecie, ja nie gram Disco Polo!”. Bardzo nas to ucieszyło, potem wskazaliśmy kilka utworów, na których nam zależało i zabawa udała się wspaniale!
Para miała w sobie wyjątkowy luz w podejściu do organizacji do tego wielkiego dnia. – W trakcie czesania do ślubu, fryzjerka nie mogła się nadziwić, słysząc, że mój narzeczony dzwoni ze spaceru z naszym synkiem. Że nie jesteśmy w ferworze przygotowań, tylko jest w nas taki spokój.
Zuzanna: – Pierwsza część sesji fotograficznej odbyła się w starym domu moich dziadków – zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Stamtąd para udała się do szklarni, a na końcu na urokliwe Ranczo Panderrosa, gdzie odbyła się stylizowana sesja w plenerze i restauracji. Wszystkie elementy strojów pary i dekoracje zostały przeniesione „żywo” z dnia ślubu i wesela Zuzanny i Arka.
Miłość jest jak ogród – wymaga pielęgnacji
Zuzanna: – Jesteśmy dopiero rok po ślubie, ale związek nasz trwa już siedem lat, a od prawie trzech jesteśmy rodzicami. Staramy się jednak znaleźć jak najwięcej czasu dla samych siebie. Wciąż uwielbiamy wspólne wyjazdy oraz wyjścia wieczorem. Mamy cudownych rodziców, dzięki którym jest to możliwe – w tym czasie to oni zajmują się naszym synem.
Ślub i wesele w piątek? Reportaż ze ślubu Aleksandry i Damiana
Zdjęcia: Sławomir Kłuciejasz Fotografia
Suknia ślubna – atelier Joanna Niemiec
Organizacja: Big Love Wedding & Event Planner
Lokalizacja: Centrum Konferencyjne ZAMEK
Dekoracje i Słodki Stół – Estilo Art – Sztuka dekoracji
Fryzura: Centrum Zdrowych Włosów – salon fryzjerski KEMON, Szczecinek
Make up – Adriana Moroz make-up & nails
Bukiet: kwiaciarnia ZIELNA