Bohaterowie reportażu poznali się... na innym weselu. Kasia była kierowcą samochodu, którym jej zaprzyjaźniona para jechała do ślubu, a do weselnego auta nowożeńców odprowadzał Mateusz. Wtedy zobaczyli się po raz pierwszy.
– Urok osobisty i przepiękny uśmiech Kasi zrobił na mnie wtedy ogromne wrażenie. Postanowiłem utrzymać z nią kontakt i niedługo później byliśmy już parą – wspomina Mateusz. Narzeczeństwem zostali po czterech latach, a małżeństwem po kolejnych trzech. Mieszkają obecnie na Islandii, o której zgodnie mówią, że jest dla nich najpiękniejszym i najspokojniejszym miejscem na Ziemi.
Zdjęcia: Marcin Woszczak Fotografia
Kocham Cię jak... Islandię
Jak dbają o swoją relację? Tym bardziej, że, jak sami twierdzą, należą zdecydowanie do tych przeciwieństw, które się przyciągają...? – Ja lubię sport i wędkarstwo, a Kasia jest domatorką. Uwielbia piec ciasta, a jej pasją jest manicure – opowiada Mateusz i dodaje: – Na szczęście wiele nas też łączy. Zwiedzamy razem ukochaną wyspę, a przede wszystkim często myślimy i mówimy to samo. To nie może być przypadek!
Złoto, zieleń i eukaliptus
Przygotowania do ślubu trwały dwa lata, a organizację utrudniał głównie fakt, że para mieszka za granicą. W pierwszej kolejności wybrali miejsce, które od razu przypadło im do gustu. – Restauracja Trzy Korony w Bobolicach dysponuje salą dla dużej liczby gości, co miało dla nas znaczenie, gdyż oboje mamy liczne rodziny. Bez problemu też udało nam się zarezerwować termin letni – opowiada Kasia.
Małżeństwo naszych bohaterów zostało zawarte 25 lipca 2020 roku w Kościele pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w małej pomorskiej miejscowości Dretyń, a wesele we wspomnianej restauracji. Rozmyślając o jego charakterze oboje od początku zdecydowani byli na stonowany styl glamour. Odcienie złota na dekoracjach przełamane zostały butelkową zielenią, a sala weselna upiększona białymi kwiatami i zielonymi akcentami. – Motywem przewodnim były liście eukaliptusa. Inspiracje czerpaliśmy z Pinteresta, dużo wsparcia otrzymaliśmy też od dekoratorki, z którą współpracowaliśmy. Pani Asia z Estilo-Studio Dekoracji miała wiele świetnych pomysłów – podkreśla Kasia.
Usługodawcy marzeń
Budżet, który określili wspólnie na początku organizacji ślubu i wesela, uległ zmianie. Przekroczyli go świadomie, gdyż wychodzą z założenia, że ślub bierze się tylko raz w życiu. A poza tym ciężko pracowali na wydanie przyjęcia marzeń.
Kierowanie się podobnymi zasadami polecają też innym przyszłym nowożeńcom. – Jeśli macie możliwości, nie oszczędzajcie na takich usługodawcach, jak dekoratorka, fotograf czy zespół. Dekoratorka jest w stanie odciążyć Was z wielu weselnych przygotowań, a jednocześnie sprawić, że dzień ślubu będzie naprawdę wyjątkowy – radzi Mateusz. Młody małżonek zachęca też, by przed pierwszymi rozmowami ze specjalistami sporządzić listę najważniejszych pytań do nich. I zwracać uwagę na to, czy usługodawca doradza, czy raczej... namawia.
Małżonkowie mieli dużo szczęścia w zakresie współpracy z wybranymi profesjonalistami. – Wszyscy spisali się na medal! I z tego miejsca chcielibyśmy im ogromnie podziękować, byliście wspaniali! – wspominają zgodnie. Polecają przede wszystkim Centrum Mody Ślubnej w Szczecinie, w którym Kasia znalazła swoją wymarzoną kreację, Estilo-Studio Dekoracji, fotografa Marcina Woszczaka oraz Magdalenę Borys. – Przy nich pozowanie do zdjęć nie było w żaden sposób krępujące i niekomfortowe, a na weselu byli jak cienie. Zapewnili nam też profesjonalną sesję plenerową – rekomendują Kasia i Mateusz.
Świetnie wspominają współpracę z kamerzystą Tomkiem z LoveArt Studio, restauracją Trzy Korony, Pracownią Tortów Monika Rudnicka, a także z zespołem Black Boys. – To jest najlepszy zespół na świecie! Od pierwszej do ostatniej zagranej przez nich piosenki goście bawili się na parkiecie – przekonują małżonkowie.
Dziś, myśląc o własnym weselu sprzed kilku miesięcy, z uśmiechem wspominają fotobudkę przygotowaną przez Estilo-Studio Dekoracji, zabawy oczepinowe, prowadzone przez zespół oraz wzruszający filmik z podziękowaniami dla rodziców...
