Eleganckie wesele Gosi i Szymona w… drewnianej owczarni! Musicie to zobaczyć !

Źródło: Projekt35

Czy da się połączyć weselny szyk z najwyższych półek z rustykalnym charakterem przyjęcia, wyprawionego w stodole? Takie wyzwanie podjęli bohaterowie tego reportażu, a realizacją owego pomysłu udowodnili, że absolutnie nic nie stoi temu na przeszkodzie. Co więcej, osiągnęli obłędny efekt, który trudno zaszufladkować, a tym bardziej zapomnieć.

Zanim zostali małżeństwem parą byli 10 lat. A jeszcze zanim zaczęli tworzyć związek znali się z widzenia... od czasów podstawówki. W końcu mieszkali tylko kilometr od siebie. Tych kilkanaście lat znajomości pozwoliło im poznać się na tyle, by o swoją relację nauczyli się dbać, nie tylko bazując na podobieństwach, ale i na różnicach. – Oprócz wspólnych pasji, ważne jest dawanie sobie wzajemnie miejsca na rozwój w takim obszarze, w którym partner czuje się dobrze – opowiada o własnych doświadczeniach Gosia, po czym dodaje: – Szymon uwielbia temat samorozwoju, czytanie i rozmowy mu poświęcone, ja z kolei nie przeżyję za długo bez jakiejś choćby najkrótszej podróży w nowe miejsce. Tych pasji nie podzielamy, ale szanujemy i wspieramy się w nich. I to jest super.

Zdjęcia: Projekt35

Czerwcowe góry i stodoła

Na miejsce ślubu i przyjęcia wybrali Węgierską Górkę, malowniczą, górską miejscowość, położoną niedaleko ich rodzinnego Bielska-Białej.

Przygotowania do uroczystości rozpoczęli od wynajęcia sali weselnej. – Zarezerwowaliśmy ją miesiąc po zaręczynach. Tak się złożyło, że nasi znajomi pobrali się w stodole, będącej ich własnością. Kiedy dowiedzieliśmy się, że planują udostępniać ją również innym parom, wiedzieliśmy, że to jest to – opowiada Szymon.

Stodołę, a właściwie owczarnię, zobaczyli pierwszy raz zimą, i do dziś wspominają, że absolutnie nie przypominała ona wówczas obiektu, w którym można by urządzić wesele. – Od razu jednak poczuliśmy jej klimat i dostrzegliśmy ogromny potencjał. Wiedzieliśmy też mniej więcej, jak wielu gości chcemy zaprosić, a sala doskonale wpasowała się w nasze plany – wspomina małżonek. Dokładnie przemyślaną mieli też datę zaślubin. – Dokładnie 15 maja 2019 roku obchodziliśmy 10. rocznicę naszego związku. Zdecydowaliśmy się jednak na termin czerwcowy, a Szymon nie ma dzięki temu kłopotu z zapamiętaniem rocznicy ślubu – śmieje się Gosia.

Inspiracje z serca i z... Pinteresta

Pytani o styl wesela odpowiadają, że trudno wskazać jeden konkretny. Przyjęciu blisko było do uczt rustykalnych, ale posiadało ono także cechy typowo klasyczne i eleganckie.

Niezwykle wytworna była suknia Gosi, absolutnie nieprzypominająca sielskich, koronkowych kreacji, jej długi welon, czy chociażby białe piwonie, zdobiące salę. – Inspiracje znajdowałam na Pintereście, ale również na stronach fotografów ślubnych oraz w reportażach. Od początku zależało nam, by ceremonia odbyła się w drewnianym kościele, a przyjęcie w miejscu, które nie będzie „fabryką wesel”. – opowiada Gosia.

Oczekiwaniom małżonków udało się sprostać nie tylko właścicielom klimatycznej sali Owczarnia. Przyszłym nowożeńcom z okolic Bielska-Białej polecają też firmę cateringową Fabryczna Bistro, fotografa Łukasza Zyśka z Projekt35, o którym dodatkowo mówią, że jest najlepszym człowiekiem na świecie, a także film z dnia ślubu autorstwa Mattlummer.

Nasi bohaterowie rekomendują zespół This Cover Band, florystów z Pracowni Roślinnej, specjalistów od oświetlenia z Light Me oraz atelier Violi Piekut w Warszawie, dzięki któremu Gosia mogła wystąpić w wymarzonej kreacji.

Budżet przekroczony

Jak planowali wydatki? Głównie w oparciu o informacje od znajomych małżeństw. Ich założenia sprawdziły się w większości, ostateczny koszt przedsięwzięcia wzrósł z uwagi na zwiększoną liczbę gości  Początkowo nie planowaliśmy też korzystania z usług barmanów, których wynajęcia okazało się jednak świetnym pomysłem. Zdecydowaliśmy się też na wykupienie dodatkowego oświetlenia ogrodu przed Owczarnią. To zwiększyło wydatki  – opowiada Gosia.

Zgodnie uważają, że przy podejmowaniu decyzji o wyborze usługodawców, szczególnie kamerzysty i fotografa, kierować się należy tym, czy nadają oni na tych samych falach co para młoda, i czy rzeczywiście są w stanie sprostać zadanej koncepcji. Nawiązując współpracę z salą weselną warto ich zdaniem ustalić przede wszystkim zakres świadczeń, wchodzących w skład umowy.  Dopytajcie o to, czy możecie mieć własne dekoracje lub alkohol. Lepiej rozwiać każdą wątpliwość, niż później mierzyć się z nieprzyjemnymi niespodziankami  – radzi małżonka.

Wzruszeń czar

Wesele marzeń zostawiło wiele pięknych wspomnień. Ona nigdy nie zapomni momentu, w którym mąż zagrał piosenkę, którą napisał dla niej na 18. urodziny. Szymon zresztą też, choć pewnie bardziej z uwagi na towarzyszący mu wtedy stres.

Gosia wzrusza się na myśl o filmiku, przygotowanym dla młodych przez ich przyjaciół.  Dokopali się nawet do nagrań z dzieciństwa. Był to niezwykle emocjonalny prezent, tym bardziej, że w tle leciała moja ulubiona piosenka zespołu Florence&The Machine. W pamięć zapadło mi też kazanie księdza Bogusława – wspomina. Jej mąż z kolei doskonale pamięta moment, w którym po raz pierwszy zobaczył pannę młodą w sukni ślubnej.  Szła do mnie w kościele razem ze swoim Tatą. Rewelacyjny był też wjazd samochodem do stodoły, w której zespół grał już piosenkę Celebration zespołu Cool and The Gang  – opowiada Szymon.

Garnitur w kratę dla  Pana Młodego - nowy trend!

ZdjęciaProjekt35

Miejsce: Owczarnia – Węgierska Górka
Suknia: Viola Piekut
Kwiaty: Pracowniaroslinna.pl
Zespół: This Cover Band
Dekoracja światłem: Lightme
Film: Mattlummer