Są takie sesje ślubne, które wykraczają poza standardowe kadry. Takie, które chwytają za serce autentycznością i odwagą. Kiedy Wiktoria i Grzegorz wypłynęli łódką na środek jeziora podczas mglistego, wietrznego poranka, nie wiedzieli jeszcze, że staną się inspiracją dla wielu par planujących własne śluby. Ich historia to dowód, że czasem najbardziej nieoczekiwane pomysły prowadzą do najbardziej zachwycających efektów.
Zdjęcia: Aga (Slow Stories), (@slowstories.fotografia)
Para młoda:Wiktoria (@wicz.ka) i Grzegorz (@grzegorz_szczygiel_)
Historia miłości Wiktorii i Grzegorza - przypadek czy przeznaczenie?
Zanim przejdziemy do samej sesji, warto poznać historię tej niezwykłej pary. Jak wiele pięknych związków, również ten rozpoczął się od przypadkowego spotkania, choć z nieoczekiwanym pośrednikiem.
"Nasza historia miłosna jest dość nietypowa jak na dzisiejsze czasy, bo poznaliśmy się dzięki mojemu dziadkowi. Wiktoria pracowała w sklepie rodzinnym nad morzem, a dziadek był jej stałym klientem, który nie raz wspominał, że musi zapoznać ją ze swoim wnukiem. I tak się stało, że przyjechałem do Stegny i poznałem Wiktorię" - opowiada Grzegorz.
Po pięciu latach związku para zdecydowała się na ślub w miejscu, które zachwyciło ich od pierwszego wejrzenia - w Osadzie Dębowo. Ceremonia w stylu rustykalnym z udziałem około 80 gości przebiegła dokładnie tak, jak sobie wymarzyli. Wiktoria podkreśla znaczenie dobrego wyboru usługodawców: Naprawdę było widać, że wkładają w swoją pracę całe swoje serce - mówi.
Magiczne chwile na wodzie - przebieg sesji poślubnej na jeziorze
Niespodziewane wyzwania i emocje
Kiedy myślimy o sesji ślubnej w plenerze, wyobrażamy sobie zazwyczaj idealne warunki - zachód słońca, łagodny wietrzyk, idealną temperaturę. Rzeczywistość często weryfikuje te marzenia, ale jak pokazuje przykład Wiktorii i Grzegorza, czasem właśnie te niedoskonałości czynią sesję naprawdę wyjątkową.
"Najtrudniejsza była pogoda. Był mglisty, dość wietrzny i chłodny poranek. Wiosłowanie wymagało ode mnie sporo wysiłku, bo gdy tylko wypłynęliśmy na środek jeziora, żeby zrobić ujęcia z drona, wiatr zaraz spychał nas na bok" - wspomina Grzegorz.
Wiktoria dodaje: Silny wiatr sprawiał, że trudno było utrzymać równowagę w łódce. Suknia i włosy żyły własnym życiem, co momentami było niezłym wyzwaniem, ale jak widać wszystko się udało.
Sesja poślubna na wodzie była dla nas niezwykle emocjonującym i magicznym przeżyciem. Towarzyszyło nam poczucie ekscytacji i radości, a jednocześnie był mały dreszczyk adrenaliny. Najcenniejsze wspomnienia z tego dnia to momenty beztroskiego śmiechu, świetnej zabawy. Ta sesja nie była tylko zwykłymi zdjęciami, ale prawdziwą przygodą, którą na zawsze zapamiętamy - dzieli się Wiktoria.
Perspektywa fotografki - jak uchwycić magię momentu?
Co sprawia, że zdjęcia ślubne z takiej sesji są tak wyjątkowe? Zapytaliśmy o to Agę, fotografkę odpowiedzialną za te niezwykłe kadry. Jej odpowiedzi dostarczają cennych wskazówek zarówno dla Par Młodych, jak i dla fotografów.
"Przed sesją zdjęciową dokładnie sprawdziłam, gdzie i o której będzie tego dnia wschodziło słońce. Dzięki temu mogliśmy spotkać się z Wiktorią i Grzegorzem z odpowiednim wyprzedzeniem i na spokojnie do wszystkiego przygotować" - wyjaśnia fotografka.
Aga podkreśla, że kluczem do sukcesu jest relacja między fotografem a Parą Młodą: uważam, że podstawą klimatu na każdych zdjęciach jest relacja między fotografem a parą i wynikająca z niej swoboda. Dzięki temu, że z Wiki i Grzesiem mamy naprawdę super flow, nawet tak mała przestrzeń na łódce i średnia pogoda nie były przeszkodą do naturalnych ujęć pełnych romantycznych gestów - mówi.
Praktyczne porady dla par planujących sesję ślubną na wodzie
Na podstawie doświadczeń Wiktorii, Grzegorza i ich fotografki, przygotowaliśmy listę praktycznych porad dla par rozważających podobną sesję:
1. Przygotowanie i komfort są kluczowe
Choć na zdjęciach widać tylko elegancką suknię i garnitur, para zadbała o praktyczne aspekty sesji.
"Mimo, że nie widać tego na zdjęciach oboje byliśmy w sportowych butach, a na łódce były z nami ciepłe ubrania" - zdradza Grzegorz.
Fotografka Aga dodaje ważną radę: jak fotograf mówi, że macie ubrać się ciepło i wziąć herbatę to... ubieracie się ciepło i bierzecie herbatę! To nie są proste warunki, oczywiście jeśli mówimy o sesji na jeziorze w listopadzie, a nie w środku lata. Ważne, żebyście między ujęciami mogli się ogrzać herbatą czy na przykład w samochodzie. Jeśli będziecie skostniali i trzęsący się z zimna to tak też będziecie wyglądali na zdjęciach, a przecież nie o to w tym chodzi.
2. Zaufaj profesjonalistom, ale zachowaj swoją wizję
Wiktoria i Grzegorz podkreślają znaczenie zaufania do wybranych specjalistów przy jednoczesnym zachowaniu własnej wizji dnia ślubu.
"Moim zdaniem najważniejsza rada — pamiętajcie, że to wasz dzień i zorganizujcie wszystko tak jak sobie wymarzyliście" - radzi Grzegorz.
Wiktoria dodaje: Wybierajcie usługodawców z pasją i zaufajcie im, bo wiedzą co robią.
3. Precyzyjne planowanie
Aga zwraca uwagę na aspekty techniczne, które mogą umknąć Parze Młodej:
"Upewnijcie się, że Wasz fotograf wie co, gdzie i jak. Nawet w lato, kiedy pogoda dopisuje, wschód słońca to chwila moment, wtedy nie ma czasu na brak planu."
W przypadku sesji Wiktorii i Grzegorza, kluczowe okazało się wsparcie Bogusi, właścicielki restauracji i ośrodka wczasowego Zapach Drewna w Tumianach, która dzień wcześniej przygotowała łódkę i służyła pomocą.
4. Naturalność i autentyczność
Para Młoda podkreśla, że najważniejsze było dla nich uchwycenie naturalnych emocji i prawdziwej miłości.
"Szczególnie chcieliśmy uwiecznić nas, takich naturalnych i naszą miłość, bez sztucznych ujęć. I uwierzcie, Aga jest w tym ekspertką, zdjęcia z wesela jak i sesji poślubnej idealnie to pokazują" - mówi Grzegorz.
Co sprawia, że sesja ślubna na jeziorze jest wyjątkowa?
Aga, fotografka pary, dzieli się swoją perspektywą na temat wyjątkowości sesji nad wodą:
"Miałam okazję żeglować po mazurskich jeziorach i z niczym nie da się porównać tego wiatru we włosach i poczucia wolności w głowie, kiedy znajdujesz się na samym środku wody. Te uczucie tak mi się spodobało, że postawiłam oddać je na zdjęciach. Podczas zdjęć Grzegorz i Wiki wypłynęli na środek jeziora, a ja z brzegu mogłam unieść drona i pokazać z niecodziennej perspektywy te piękne miejsce."
Jednak fotografka zwraca też uwagę na pewien aspekt, który często umyka uwadze Par Młodych - sentymentalną wartość lokalizacji:
Przede wszystkim rozmawiam z parą o tym jak według nich wygląda idealne miejsce na sesję i o jakim klimacie marzą. Właśnie od tego zaczyna się początek opowieści, bo nierzadko miejscami sesji są plenery takie jak np. polana, gdzie Pan Młody się oświadczył czy miejsce pierwszego spaceru. Takie detale nie są widoczne na pierwszy rzut oka dla innych odbiorców, ale dla pary to bardzo istotna sprawa, a przecież zdjęcia tworzę przede wszystkim z myślą o nich. To również mój ulubiony aspekt fotografii — wartość sentymentalna — która z roku na roku przybiera na wadze - mówi Aga.
Klimat ślubu - co naprawdę się liczy?
Choć nasz artykuł koncentruje się głównie na sesji poślubnej, warto wspomnieć o samym ślubie pary, który również wyróżniał się wyjątkową atmosferą. Aga dzieli się swoimi obserwacjami:
"Ślub może być w pięknym miejscu, z cudownymi dekoracjami i najlepszą ekipą usługodawców, ale pierwiastkiem, który ma największe znaczenie w tym dniu są ludzie. Ludzie, czyli para młoda i ich najbliżsi. U Wiki i Grzegorza ten pierwiastek zagrał idealnie. To nie był ślub, gdzie królowały telefony w rękach i relacje na Instagramie. Wszyscy byli tu i teraz, przeżywali, celebrowali i cieszyli się szczęściem Młodej Pary."
Te słowa przypominają, że planowanie ślubu to nie tylko wybór sukni, lokalizacji czy menu. To przede wszystkim stworzenie przestrzeni do autentycznego przeżywania jednego z najważniejszych dni w życiu, razem z najbliższymi osobami.
Wiktoria potwierdza to własną radą: Cieszcie się chwilą! Ten wieczór mija naprawdę szybko. (...) Bawcie się, tańczcie i spędzajcie czas z gośćmi. To będą najlepsze wspomnienia.
Zdjęcia w artykule: Aga (Slow Stories), (@slowstories.fotografia)
Para młoda: Wiktoria (@wicz.ka) i Grzegorz (@grzegorz_szczygiel_)